środa, 12 lutego 2014

Rozdział 21

Gabi:
Obudziłem się z lekkim bólem głowy z początku zastanawiając się czy przypadkiem nie lunatykowałem i nie walnąłem się w coś głową. Ale to była zbyt absurdalna wizja, zwłaszcza, że po chwili przypomniałem sobie wszystko z wczoraj. I ten mój głupi tekst ‘Jakbyś się postarał to objąłbyś nimi całe moje pośladki’. Spłonąłem rumieńcem i schowałem się pod kołdrę. Ah te duże dłonie Kasuse, pewnie są ciepłe i zapewniają bezpieczeństwo. Chciałbym, aby objął mnie od tyłu swoimi szerokimi ramionami i nie puszczał już nigdy więcej.
-Gabi żyjesz?- ktoś szturchnął mnie, a raczej kokon, w którym się ukryłem.
-Jeszcze.
-Oj nie marudź, wstawaj, ogarniaj się, bo nie zdążymy na śniadanie i kucharka znowu będzie nas ganiać i mówić, że mogliśmy wstać wcześniej. No już wstawaj. Rusz te swoje zwłoki, masz być gotowy w góra pięć minut.- oh Ayase też cię lubię, lecz nie w tej chwili.
-No dobra, poczekaj chwilę.
Wskoczyłem pod prysznic, rozczesałem włosy, włożyłem niebieską koszulkę z rękawem do łokcia i ciemne rurki i wyszliśmy. Prawie bym zapomniał..
-Gdzie jest Aleks z Tooru?
-Polazli gdzieś, jakąś godzinę temu.
-I nic nie mówili?
-Nic. Chyba prowadzą jakieś ‘męskie pogaduchy’.
-Aleks i męskie pogaduchy? Nie widzę go w tej roli.
-Zdziwiłbyś się jak wiele o nim nie wiesz.
Dotarliśmy w końcu na stołówkę.
-Pani kucharko dwa razy zestaw na ciepło, dwa zielone jabłka i również dwa razy sok pomarańczowy.- zamówił Ayase.
-Już się robi chłopcy, a gdzie wasi koledzy?
-Zaginęli w akcji.
-To może zrobię im kilka kanapek i dacie im w pokoju? Bo my zamykamy za trzy minutki i aż do obiadu nic nie dostaną.
-Dziękujemy.- uśmiechnąłem się uprzejmie do kobiety.

Aleks:
Już z rana zwlekłem tyłek zarówno swój jak i Tooru i poszliśmy na dach podyskutować. Głównym celem oczywiście jak zwykle było ‘Jak pokazać Gabiemu, że mi na nim zależy i to nie kawał’. Łatwo mogę zostać o to posądzony, no cóż zanim pojawił się obraz pięknego blondynka całowanego przeze mnie, zamiast roznegliżowanej Tamami, dałbym sobie w tamtym okresie rękę uciąć, że nigdy nie poczuję czegoś takiego do drugiego chłopaka. Zostałem wychowany tak, że jakoś nie zbyt miło traktowano osoby homoseksualne, jakikolwiek wątek chociażby w filmie powodował dreszcze obrzydzenia w moich rodzicach.
-I jak ja mam to zrobić? Podejść i nagle ‘wiesz Gabi nie to żeby coś, ale mi się podobasz’, albo odwalę jakąś tandetną kolacyjkę przy świecach i co może jeszcze się oświadczę?!- szarpałem się za włosy już nie mogąc wytrzymać. Blondyn był tak blisko, jednocześnie będąc tak daleko. I siedzimy tu na tym dachu od godziny, gdzie Tooru nie odezwał się jeszcze ani razu.
-Nie możesz go po prostu zabrać na spacer, gdy będzie festiwal ‘Złotego Smoka’? Wieczorem będą fajerwerki, wyciągniesz go do parku, pogadacie i tak dalej?
-Nie mogłeś tego powiedzieć godzinę wcześniej? Nagle mowę odzyskałeś?- zirytowałem się lekko, ale głównie mnie radość rozpierała- Nie zjedliśmy śniadania przez takie siedzenie tu tyle czasu.
-Teraz mi się dopiero przypomniało o tym festiwalu, ciesz się, że w ogóle masz pomysł. A no z tym śniadaniem szkoda, bo burczy mi w brzuchu strasznie.- na potwierdzenie tych słów i mi i jemu zaburczało w brzuchach- Dobra wracamy do pokoju.
Wróciliśmy do pokoju, gdzie na biurku leżał stosik kanapek z sałatą, szynką, serem i ogórkiem, a obok tego stosiku karteczka: „Poszliśmy kupić kimona na festiwal, smacznego”
-No postarali się. Jestem taaaki głodny.
Zasiedliśmy na krzesłach i zaczęliśmy pałaszować nie odzywając się.
-Poszli na zakupy po kimona, a ty masz w ogóle jakieś?- zapytał Tooru.
-Skąd niby miałbym mieć?
-Ja to mam, na wszelki wypadek wziąłem i okazało się, że słusznie.
-Ale pójdziesz ze mną?
-No to zbieraj cztery litery i idziemy, na obiad może się już z chłopakami zabierzemy.

Gabi:
-Widzisz to czerwone ze złotym smokiem? Jakie ładne!
-No, ale do ciebie nie pasuje, czarne to też za ciemne.. – przebierał na wieszakach.
-A ty jakie bierzesz?
-Myślałem nad bordowym z srebrnymi obszyciami. O tam jest!- wziął do koszyka wrzucił znalezisko.
-Eh ja nadal nie wiem…
-Weź ten pistacjowy i kobaltowy. Przymierzysz i zobaczymy.
Podążyliśmy do przymierzalni. Pierwszy kimono założył Ayase, świetnie wyglądał w wybranym przez siebie stroju. Teraz kolej była na mnie. W pistacjowym wyglądałem dość nie wiem czemu, ale po prostu dziwnie, a w kobaltowym wyglądałem blado.
-Ayaaaaaase! I co ja zrobię?
-Poczekaj chwilę.
Nie było do przez jakieś 5 minut, aż w końcu wrócił ze zdobyczą. Było nią białe kimono od dołu przeplatane wzorkiem czarnych kwiatów wijących się do coraz jaśniejszych odcieni. Przymierzyłem i już wiedzieliśmy, że kupię to na pewno. Podeszliśmy do kasy, zapłaciliśmy i udaliśmy się do spaghetterii.

Aleks:
Chodziliśmy po sklepach już sporo czasu, jakoś nic mi się nie spodobało, a Tooru co chwila zabija mnie wzrokiem marudząc jaki to ze mnie wybredny książę. Na wystawie jednego z droższych sklepów zauważyłem to czego szukałem. Kimono czarne z wyhaftowanym od ramienia do pleców czerwono-złotym smokiem.
-Biorę je.
-Wiesz ile to kosztuje?
-Nie obchodzi mnie to, muszę je mieć.
Po przymierzeniu i zapłaceniu stwierdziliśmy, że można by coś lekkiego przekąsić. Tooru dostał sms-a od Ayase, że są w spaghetterii, więc tam się udaliśmy.
-Nic jeszcze nie zamówiliście?- zapytałem widząc, że na stoliku przed nimi nic nie stoi.
-Czekaliśmy na was.- odpowiedział blondyn.
-Ok to co jemy? Za godzinę obiad, więc nie ma co się napychać.
-Po małej porcji spaghetti?
-Jasne. Cztery porcje małego spaghetti poprosimy.- złożyłem zamówienie kelnerce, która pojawiła się w samą porę.
-Co kupiliście pokażcie?- zagadał Tooru.
-Zobaczycie jutro.- Ayase wystawił język- A wy co tam macie w tej reklamówce? I to jeszcze z najdroższego sklepu w galerii?
-Też zobaczycie jutro. A tak w ogóle, o której zaczyna się ten festiwal?- odparłem
-Od 19 bo będzie wiele konkursów, przekąsek i inne atrakcje, że do północy się wybawimy. Ale jest warunek do spełnienia.
-Jaki?
-Trzeba się podobierać w dwójki, rok temu jedna dziewczyna zabłądziła i wyszła poza plac, akurat niedaleko fajerwerków, była w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze i poparzyło jej lewy bok cały. Dlatego teraz po dwie osoby się chodzi, żeby jedna osoba drugiej pomogła.
-A to co w takim razie zrobimy?

-Ja z Tooru, ty z Gabim. Myślę, że zapamiętamy wszyscy ten festiwal na bardzo długo.

_________________________________________________________________
Moje technikum jest jakieś przytyrane.. W ciągu dwóch tygodni 17 testów T_T  
Jeszcze dwa dni i ferie, ale to nie zmienia faktu, że w ciągu tych dwóch dni i tak mam do napisania 3 testy... Nie uczmy się, bądźmy ninja T_T

sobota, 18 stycznia 2014

LIEBSTER AWARD OD CASJEL

1. Ulubiony Film? (może być więcej niż 1 ^^ )
Dary Anioła: Miasto kości, Trzy metry nad niebem i wszystkie części Szybcy i Wściekli
2. Ulubiony zespół/gatunek muzyczny?
Ojoooj zespół? Nie mam ulubionego, bo słucham różnie, raz np SHINEe, później One ok rock itp itd ;) Ogólnie słucham wszystkiego po kolei, że tak to ujmę.
3. Co cię zachęciło do pisania? (chyba każdy o to pyta xd)
Hm własna głowa? O ile tak to mogę nazwać xd Po prostu swoje pomysły i wyobraźnię zaczęłam przelewać na papier/komputer/
4. Koty czy psy?
Raczej koty, chociaż mam dwa psiaki no i chomika ;)
5. Na następne pytanie odpowiesz "nie"? (możesz odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie")
Nie
6.Jeśli Pinokio powie, że za chwilę mu nos urośnie, ale mu nie urośnie. To to będzie prawda, czy fałsz?
o,O Fałsz
7.Znasz Jeffa?
Zależy którego :p
8. Pijesz?
Okazjonalnie
9. Palisz?
Nie
10. Narkomania?
Never
11. A może Harry Potter?
O taaak obejrzałam wszystko! Tak wiem Natanek mnie wyśle do piekła T^T xD

I mimo faktu, że mi się nie chce to kilka nominacji przydałoby się dać, z góry przepraszam, jeżeli ktoś z wybranych przeze mnie nie życzy sobie tego ;)


1. http://unforgettablemeeting.blogspot.com/

2. http://czas-lodu-yaoi.blogspot.com/ 
3. http://kamerikan.wordpress.com/
4. http://dwaobliczamilosci.blogspot.com/
5. http://twincest-bill-i-tom.blogspot.com/
6. http://marulove20.blogspot.com/

PYTANIA:

1. Co wolisz bardziej wieś czy miasto?
2. Jeździłaś/eś kiedyś konno?
3. Ulubione ciasto?
4. Ulubiony napój?
5. Ulubiony zapach?
6. Grasz / Grałaś/eś / Słyszałaś/eś o grze Słodki Flirt?
7. Wolisz chomika czy szynszyla?
8. Nosisz okulary?
9. Jaki masz kolor oczu?
10. Zima czy lato?

No dobra jakieś te pytania są ;) 











niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 20


Gabi:
Gdy czerwonowłosy zbliżył się do mnie, zwilżyłem językiem powoli wargi. Spojrzałem na jego męsko wykrojone usta, które kusiły jak żadne inne. Uchyliłem wargi łapiąc odrobinę więcej chłodnego powietrza, a mimo to otoczenie wpływało na mnie wręcz paląco. I nadszedł ten moment. Zetknięcie się warg spowodowało niespodziewany przepływ ciarek wzdłóż kręgosłupa wywołując także łaskotanie w brzuchu, kilka muśnięć gładkich struktur, rozchylenie warg i pogłębienie pocałunku. Czułem, że jakbym teraz otworzył oczy to świat, by zawirował, bo właśnie tak się czułem. Dokładnie czułem jak językiem badał wnętrze moich ust. Chwyciłem się jego karku, by ta chwila trwała wiecznie. Oderwaliśmy się od siebie po nie długim czasie, gdyż nie mogłem złapać oddechu. Aleks miał błyszczące oczy i lekko opuchnięte wargi, których nigdy nie zapomnę. Nastała chwilowo niezręczna cisza, gdy jeden spoglądał na drugiego nawzajem. Jednak przerwał to gwizd nikogo innego jak Kai’a. Pośmialiśmy się trochę w towarzystwie i o wpół do drugiej goście opuścili nasz pokój. Kierowałem ukradkowe spojrzenia na Aleksa, który krzątał się po pokoju i po zabraniu kilku rzeczy poszedł się kąpać. Chłopaki wyrolowali mnie tak, że jako ostatni miałem okazję wskoczyć pod prysznic, po którym od razu udałem się w objęcia Morfeusza.

Aleks:
Tej nocy dużo myślałem, a o czym to nie będę tu się rozpisywał, tylko tak troszkę wyjaśnię, albo i deczko więcej. Doszedłem mianowicie do jednego wniosku ‘CZAS DZIAŁAĆ’. Zastanawiająca nazwa co? Tyle czasu minęło od czasu jak moje uczucia do Gabriela szalały na nie znanych mi wcześniej torach, że postanowiłem zacząć działać. Czy chciałem, czy nie wyszło chyba na to, że lubię swoją płeć, a raczej akurat jednego przedstawiciela tej płci, a i sądzę, że ja także nie jestem mu obojętny. Na tą wycieczkę stworzyłem sobie mały planik:
1.       SPOTKANIE
2.       RANDKA
3.       PRÓBY
4.       WYZNANIE
Pewnie zastanawiające jest ‘spotkanie’, no cóż przecież nie wyskoczę mu nagle ni z gruchy ni z pietruchy od razu z randką. Dalsze punkty myślę, że są zrozumiałe. Miałem zamiar zacząć od razu, więc poszedłem dalej spać, by rano nie wyglądać jak straszydło.
Muszę zapamiętać, by podpytać trochę Ayase o Gabiego, ciekawe czy przyjaciel blondaska mi coś wyjawi, eeehhh czemu ludzie to tak skomplikowane istoty?
Następnego dnia po śniadaniu dorwałem Gabiego na korytarzu jak razem z Ayase i Tooru śmiali się z czegoś, a blondyn do tego żywo gestykulował rękoma.
-Chłopaki czekajcie!- krzyknąłem i po chwili udało mi się ich dogonić- Dzisiejszego wieczora, od 18 mamy mieć wolne, co wy na wspólny wypad?
-No żadnych planów nie mamy co nie?- zapytał Tooru pozostałej dwójki na co oni odkiwali głowam, że niczego jeszcze nie planowali.
-Może do baru, napić się, pogadać, a później skoczymy do galerii obok, mają tam świetnie miejsce z dobrym żarciem.- po chwili namysłu usłyszałem trzy odpowiedzi:
-Jestem za.
-Ja też.
-No można by iść
-No to ustalone! Fakt, że mamy razem jeden pokój ułatwia spotkanie przed wyjściem, ale jakby co bądźcie gotowi na 18.
Do wieczora zostaliśmy wymęczeni wspinaczką po górach, później szybki prysznic i można było wyruszyć na miasto. Znaleźliśmy bardziej ustronny bar ze ścianami do połowy obitymi wylakierowanymi czarnymi deskami, a powyżej nich czerwone ściany. Po lewej stronie był bar z wysokimi krzesłami, a po prawo kilka drewnianych stolików i ławek. Idąc do przodu wchodziło się na mały korytarzyk prowadzący albo do pomieszczenia na wprost, albo na prawo. Obydwa pomieszczenia to były bardziej ustronne stoliki, gdzie można było grupką znajomych pogadać,  tak by inni nie zainteresowali się waszą konwersacją.
Zasiedliśmy w pomieszczeniu na wprost korytarza.
-No dobra Ayase ty to się tak nie rozsiadaj tylko idziesz zamawiać piwo.- oznajmiłem.
-Dlaczego ja?
-Jako jedyny masz ukończoną osiemnastkę.
-Zobaczysz jak będziesz pełnoletni mówili, będzie fajnie mówili.- mruczał pod nosem wstając z ławki.
Zasiedliśmy popijając piwo raz po raz. Doszło do tego, że wypiliśmy po cztery kufle i stwierdziliśmy, że tyle starczy, że czas teraz na żarcie!
Udaliśmy się do galerii, która była nie daleko i zamówiliśmy cztery pudełeczka mixu: kurczak w panierce, frytki, sałatka i sos czosnkowy. Wesoły nastrój nadal nas nie opuszczał, a zwłaszcza Gabrysia. Jego nie wielkich rozmiarów ciało hm dość ochoczo przyjęło taką dawkę piwa i teraz widać wyraźnie, że podchmielony jest i to równo.
-Chłopaki kto jest za wędrówką do kibelka, hehe?- zapytał lekko pijackim tonem.
-Powiem, że nie głupi pomysł.- przytaknął Ayase.
Wyszło na to, że Tooru został sam przy stoliku a my skoczyliśmy do wc. Wszedłem do kabiny załatwiłem swoją potrzebę i poszedłem umyć dłonie. Przy umywalkach stał Gabi.
-Wiesz, że masz duże dłonie?- zapytał przyglądając się badawczo moim dłonią i kręcąc głową na boki.
-Tak i co w związku z tym?
-Jakbyś się postarał to objąłbyś nimi całe moje pośladki.- pisnął po swoim odkryciu w szoku dalej mi się przyglądając.
-Nie marudź chodź już.- wizja objęcia jego kształtnych półkul podobała mi się bardzo, ale nie w takiej sytuacji.
-A to pójdziemy już do ośrodka?- zapytał uwieszając mi się na ramieniu.
-Tak, chodź bo chłopaki czekają.
Nie długo później byliśmy w ośrodku. Gabi jako tako lepiej się czuł i chyba nawet wracał do trzeźwości. Teraz właśnie grał w coś na komórce, gdy nagle zbladł i umknął do łazienki niczym błyskawica. Usłyszałem odgłos wymiotowania. Zmartwiony poszedłem za nim i odgarnąłem mu blond kosmyki z twarzy.
-Już cichutko, spokojnie.- uspokajałem go głaskając po plecach.
Nie długo później torsje ustały. Umył zęby, wymamrotał podziękowanie i zmęczony umknął spać.
Ja sam usiadłem na swoim łóżku i przeczesałem ręką włosy. Aj ten Gabi.. Nawet taki niezdarny i zagubiony przyprawia moje serce o takie akrobacje, o jakich nawet ja sam nie miałem pojęcia.


____________________________________________________________________
Krótko i może dziwnie, ale staram się to odratować.